4 lutego 2017

Muzyczni Jubilaci - ABBA - The Visitors (1981)

Na początek - sprostowanie. Ten album 35-lecie obchodził w listopadzie ubiegłego roku. Dotyczyło to jednak wydania winylowego. Otóż ostatnia płyta zespołu z południowej Skandynawii miała dwie premiery. Latem roku następnego ukazała się na nowatorskim wówczas nośniku "Compact Disc" jako pierwsza w historii muzyki. Fakt ten wydłuża obchody rocznicowe o cały rok 2017.

Z ciemnej oprawy płyty odczytano jawną zapowiedź końca. Gdzie ta jedność z poprzednich wesołych obrazków? Gdzie te uśmiechy? Gdzie jedność? Najpierw w 1979 roku po siedmiu latach wspólnego mariażu doszło do rozwodu Agnethy z Bjornem, a na miesiąc przed wejściem do studia podobny los spotkał dwuletnie małżeństwo Fridy i Benny'ego. I chociaż w sprawy produkcji muzycznej i wspólnej twórczości prywatne zawirowania teoretycznie nie powinny się mieszać, to rysy na szkle z wygrawerowanym napisem "ABBA" nieuchronnie uwidaczniały się coraz wyraźniej. A gdy są one bardzo głębokie, szyba rozbryzguje się na tysiące kawałków.

Ani-Frid Lyngstad i Agnetha Faltskog
Ileż to już razy bywały przypadki, że albumy wieńczące ostatecznie dyskografie tych Wybitnych stawały się "łabędzimi śpiewami"? "The Visitors" ABBy odbiega od poprzedników, mimo wielu złudzeń. Na sam koniec opracowano zestaw utworów o bardziej intymnych tematykach. Zapomnijcie o disco, to nie ten sielankowy rozdział, tylko epilog powieści, której doświadczeni przez życie autorzy za chwilę ogłoszą koniec Historii.

Na starcie z głębin ciszy wyrastają syntezatory, które wraz z głosem Fridy wprowadzają w stan hipnozy. Chociaż ta płyta nie powinna wywoływać skoków, nie mniej refren i wstawka kuszą, by to zrobić. Na klatkach schodowych słychać tupot nóg i walenie w drzwi, co obwieszcza liczne obławy. Czyżby miał to być zwiastun wydarzeń grudnia '81 w Polsce? (album wydano 30 listopada). Tak wychodzi. "Head Over Heels" to miniaturowa opowiastka o ubóstwiającej szał zakupowy kobitki w średnim wieku (na wideoklipie w roli głównej sama Ani-Frid Lyngstad ciągająca Bjorna na ceremonialny shopping). Bardzo luźna kompozycja.

Bjorn Ulvaeus i Benny Andersson
Osobistość i sfera intymna zaczyna się nieco dalej - od "When All Is Said And Done", gdzie mowa
jest o rozpadzie małżeństwa Fridy i Benny'ego. Pierwsza etykieta "The Visitors" jako płyty "innej". I nie inaczej z "Soldiers" - tu sprawy małżeńskie ustępują tematowi żołnierskiemu. Też gorzka sprawa. I taka goryczą zamyka się pierwsza część zbioru.

Duet Andersson/Ulvaeus z marszu przygotowywał się do wejścia w uniwersum musicalowe, czego efektem jest dwupłytowe wydawnictwo "Chess" z kawałkiem "One Night In Bangkok". Ale musicalowy rozmach dostał się na ostatni krążek szwedzkiego kwartetu pod postacią "I Let The Music Speak" z wokalizą Fridy. Bardzo dobre rozróżnienie w materiale. Bo oto za chwilę wraca smutek i melancholia zwana "One Of Us". Kolejna etykieta i zintegrowana harmonia wokalowa Agnethy i Fridy. Po niej do kabiny z mikrofonem wchodzi sam Bjorn, by odśpiewać z dziewczynami drugiego luzaka - "Two For The Price Of One".

Ostatnie dwa numery zamykają album z nutą nostalgii. W "Slipping Through My Fingers" opis córki Bjorna i Agnethy jest pretekstem do poruszenia jakże przerabianej, aczkolwiek realnej i aktualnej sprawy przemijania. Ten zdominowany przez Agnethę utwór złączony jest dźwiękiem zegara. Do finału w wolnej "Like An Angel Passing Through My Room" prowadzi Frida. Zegar wraca na kilka sekund, by raptownie zamilknąć...

ABBA w brytyjskim programie telewizyjnym "The Late, Late
Breakfast Show", 11 grudnia 1982
Jeszcze przez cały rok 1982 ważyły się losy planowanego dziewiątego albumu, którego zwiastunami miały być single nagrywane w okresie późnego lata do jesieni. Projekt ostatecznie zarzucono, a jubileusz 10-lecia istnienia jak i ostatni rok grupy zwieńczono występami w niemieckiej i brytyjskiej telewizji. Pojedyncze utwory z ostatnich miesięcy znalazły się w licznych reedycjach płyty jako bonusy.

W tym miejscu miały paść słowa "To koniec. Dziękujemy. Czas zamknąć książkę", ale po przemyśleniu zrezygnowałem z takiego zakończenia. Powodem jest świeża wiadomość o reaktywacji ABBY, jaka ma nastąpić w 2018 roku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz