2 sierpnia 2016

Sierżant Pepper wybrzmiewa w Lublinie

Fonoteka gromadzi beatlesowskie albumy zaczynając od "Revolveru" (któremu w piątek strzeli
półwiecze) do "Let it Be". Dochodzą jeszcze trzy części "Anthologii" i rzadkie, japońskie wydanie kompaktowe składanki "Hej Jude". Jeśli chodzi o drugi, niezwykle ambitny okres twórczy The Beatles, to brakuje jedynie "Yellow Submarine". Jakoś nigdy nie potrafiłem uznać go za część ich dyskografii. Jedynymi prawdziwie premierowymi kompozycjami to jedynie "Only A Nothern Song" i "It's All Too Much". No, i przecież są tam orkiestrowe utwory śp. Sir George'a Martina. Ów producenta EMI określało się mianem "Piątego Beatlesa". Istotnie, z jego pozycji aranżera zespołu zasłużył na ten Tytuł. Ale dla The Beatles to także Dobra Dusza i Opiekun. Kto bowiem inny mógł być tak świetnym doradcą, niż on?

Album ze stycznia 1969 roku kończy martinowskie "Yellow Submarine in Pepperland" z melodią całkowicie przeniesioną z bajecznego numeru zaśpiewanego przez Ringo Starra na "Revolverze".

No, fajnie, ale o co tu konkretnie chodzi?

O to, że ta orkiestrowa wersja jest również hymnem przewodnim Lubelskiego Fanklubu The Beatles.

Obecny kształt jest kontynuacją danej organizacji fanklubowej. Pierwszy istniał w latach 1982-1990 i był prowadzony przez Krzysztofa Jana Wernera. Ćwierć wieku później za sterami Żółtej Łodzi Podwodnej płynącej w głębinach Bystrzycy stanął jego syn - Krzysztof Stanisław, obecnie sukcesywnie przywracający fanklubowi swój blask.

Prezes Fanklubu The Beatles w Lublinie
Krzysztof St. Werner
Ulica Hugona Kołłątaja w samym centrum Lublina, koniec lipca. Na dziedzińcu jednej z kamienic
znajdują się schody prowadzące do pewnego podziemnego lokalu. Po przekroczeniu progu wita nas pierwsze pomieszczenie z barem, oldskulowną gitarą basową w stylu hollow-body i licznymi fotografiami pionierów rocka (ZZ Top, Genesis, Black Sabbath). Underground i kameralność są jak najbardziej obecne. Cafe Ramzes przypomina piwnice bohemy artystycznej i muzycznej. Dla Fanklubu to lubelska wersja liverpoolskiego Cavern Clubu, w której jest możliwość zorganizowania koncertu na tamtejszej scenie imienia Jimmiego Hendrixa.

W ostatni weekend lipca Cafe Ramzes było miejscem wyjątkowego wydarzenia, a mianowicie Pierwszego międzynarodowego zlotu miłośników The Beatles w Lublinie. Zarówno z całej Polski jak i za granicy przybyli goście, którym muzyka Beatlesów jest bliska ich sercom. Zlot jest też pierwszym wielkim przedsięwzięciem zorganizowanym przez Fanklub. Jeszcze przed nim członkowie odbyli dwa spotkania promocyjne, mające na celu rozreklamowanie organizacji.

W ramach zlotu dla wszystkich uczestniczących przygotowano wyjątkowe atrakcje.

Krzysztof Nowak
W pierwszym dniu otworzono wystawę plastyczną związaną z The Beatles autorstwa Marty Musiał, Joanny "Minsar" Kozłowskiej i Krzysztofa St. Wernera.  Uhonorowano także członków zasłużonych dla Fanklubu. Ekskluzywnymi Brązowymi Medalami Zasług nagrodzono Karinę Czech-Serylo, Martę Musiał oraz Alicję Klenczon - żonę gitarzysty Czerwonych Gitar Krzysztofa Klenczona. W poczet Członków Honorowych  wszedł Yurij Roketskij - lider cover bandu The BeatleVs z Ukrainy. Po prezentacji poezji autorstwa Grażyny Bartosz przyszedł czas na panel dyskusyjny pt. "Beatlesi a Czerwone Gitary - podobieństwa, różnice..." ze specjalnym udziałem Alicji Klenczon, Wiceprezesa
Zespół The BeatleVs
Fanklubu Marka Szpejankowskiego, dziennikarza Radia Lublin Pawła Błędowskiego oraz Yurija Roketskijego. W części muzycznej mogliśmy usłyszeć wersje piosenek The Beatles w akustycznej interpretacji lubelskiego muzyka Krzysztofa Nowaka, który poprzedził występ zespołu The BeatleVs.

Drugi dzień był dniem filmowo-koncertowym. Wyświetlono koncerty Paula McCartneya, Ringo Starra i Yoko Ono, komediowy film członka Monty Pythona Erica Idle pt. "All You Need Is Cash" oraz niespodziankę "Magiczny pawlacz" pamiętającą jeszcze czasy starego Fanklubu. Zlot zakończył koncert pożegnalny członków. Całość wydarzenia można było zobaczyć na żywo poprzez transmisję Skype.

Następny zlot zapowiedziano na lato przyszłego roku. Członkom lubelskiego Fanklubu pozostało czekać na jesień, kiedy odbędzie się spotkanie formacyjne organizacji.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz