8 września 2017

Pet Shop Boys - Actually (1987)

Neil, proszę cię, nie ziewaj teraz bo zwalniam migawkę! Ech, no i trzasło... - narzekał fotograf podczas sesji zdjęciowej na potrzeby okładki do drugiego albumu Zoologów. Obydwaj z Chrisem pewnie znów pracowali w studiu do białego rana dopieszczając miks i mastering i mieli tylko kilka godzin odpoczynku. Tak to jest, gdy debiutant wypala na maksa i chce się powtórzyć sukces.

Plany były takie: 7 września puszczamy dwie recki. Wydobyta z zakurzonych archiwaliów pseudorecenzja "A Momentary Lapse of Reason" Floydasów już poszła. A dwójeczka - "Actually" miała jej towarzyszyć. Powtarzam: miała, bo nastąpiła zwrot. Obydwa albumy zasługują na oddzielne uwagi i nie ma ani cienia sensu, by ładować je do jednego worka z dzienną dawką muzyki.

A zatem dyskotekowe wojaże czas zacząć!

Cały rok po pierwszej premierze wytwórnia Wifon pokusiła się o wypuszczenie "Actually" nad Wisłą. Zawsze coś. Akurat wtedy rzadko co przechodziło przez granicę restrykcyjnej polityki będącej wyraźną barierą oddzielającą nas od dóbr zachodnich. Rodziciel autora bloga mając niewiele więcej lat niż jego pierworodny wypatrzył interesujący egzemplarz na półce księgarni. Już dłuższy czas nie rozszerzał swojej skromnej płytoteki o nowe numery. Wybór padł na drugą płytę Pet Shop Boys i był to jednocześnie strzał w dziesiątkę.

Jest to longplay o tyle ważny, że można o nim mówić jako tym, który gromadzi wyrafinowane przesłanie tekstowe i skoczną muzykę w jednym miejscu. Melomani przeżywający w chwili ukazania się płyty swoją młodość potwierdzają - większość nagrań świetnie odnajdowała się w dyskotekach. Ale stworzenie wyłącznie tanecznego krążka byłoby dla Panów Temnanta i Lowe'a mocną przesadą.

Gdy cofam się pamięcią do chwili pierwszego spotkania z "Actually" to przycisku "replay" najczęściej używałem przy tych wolnych, nostalgicznych fragmentach - "It Couldn't Happen Here" oraz końcówce "King's Cross". "It's a Sin" częściej omijałem. I, broń Panie Boże, żebym coś do tego miał. Zwyczajnie jest to numer ograny przez rozgłośnie radiowe i znany praktycznie każdemu, a "Actually" naprawdę zawiera jeszcze sporo godnego uwagi towaru. Mowa choćby o "Heart", prologu "One More Chance". specyficznym "rent" i "I Want To Wake Up".

"Actually" - płyta dla każdego, kto słucha i kocha słuchać.

1 komentarz:

  1. "Actually" w Polsce ukazało się równoległe ze światem. Wszystkie zagraniczne płyty najważniejszych zespołów ukazywały się w Polsce, bo Polska była normalnym, wolnym, rozwiniętym krajem Zachodu.

    OdpowiedzUsuń