15 listopada 2016

Bramosfera na jesień cz. 2 - Leonard Cohen - You Want It Darker

BRAMOSFERA NA JESIEŃ - CZĘŚĆ 2

LEONARD COHEN
YOU WANT IT DARKER
COLUMBIA
2016

Tydzień temu pojechaliśmy z kumplem do Białegostoku z zadaniem nakręcenia reportażu z wręczenia nagrody literackiej pewnemu uznanemu polskiemu prozaikowi. Ale poza tym ja sam miałem przeogromny i nieopisany zaszczyt być gościem Adama Musiuka w jego audycji muzycznej "Płyty z Górnej Półki" w akademickim Radiu Akadera. Chyba nigdzie indziej nie ma tak specjalnego programu, w którym prezentowana muzyka jest emitowana z audiofilskich kompaktów. "Żaglowiec", jak określają tę audycję jej stali słuchacze, był moją pierwszą o tak nadzwyczajnym charakterze.

Przekraczając przejście z reżyserki do studia, poza Adamem i Panią Realizator powitał mnie jeszcze ktoś inny.

Swoim czarodziejskim głosem deklamował tekst utworu aktualnie będącego na antenie radia. Wciąż ten sam, niezmieniony od lat, niski baryton, który niegdyś słyszeliśmy w "Dancing to the End of Love". Zapowiedź audycji przewidywała większość pierwszej godziny poświęconą Bardowi z Kanady.

Leonard Cohen wydał nową płytę przed dosłownie trzema tygodniami - "You Want It Darker" z dziewięcioma utworami na pokładzie. Słuchając jego fragmentów w siedzibie rozgłośni akademickiej nawiedziła mnie pewna obawa. A zaczęło się od słów:

                                                   Magnified, sanctified, be thy holy name
Vilified, crucified, in the human frame
                          A million candles burning for the help that never came
                                                  You want it darker

                                                 Hineni, hineni
                                                 I'm ready, my Lord

Czyżby Leonard chciał na tej płycie dokonać ostatecznego bilansu całej kariery? - pomyślałem ze zgrozą. Wiadomo, że partie wokalne Artysta rejestrował siedząc na wózku, a w nagraniu pomógł Mu syn Adam. Głos zachował swą siłę i nic więcej nie zapowiadało wiadomości, jaka dotarła w piątek.

Cohen odszedł dołączając do Davida Bowiego (który zmarł dwa dni po premierze "Blackstar"), zostawiając 36-minutowy Testament. Niezwykle smutny, zwłaszcza po 7. listopada...

Zacytowany tekst pochodzi od kompozycji tytułowej, będącej wprowadzeniem. Tu i w innych częściach płyty główną rolę gra tekst, a muzykę postanowiono przenieść na dalszy plan. Jest oszczędna, wyraźnie ustępująca wokalowi Cohena i czysto backgroundowa. Ogranicza się do linii basu, delikatnych dźwięków sekcji rytmicznej, smyczkowej i gitarowej. W nagrywaniu wziął udział chór montrealskiej synagogi, obecny w "You Want It Darker" i "It Seemed The Better Way". Na niemalże całej płycie dominuje smutna atmosfera, która potwierdza, iż Artyście zależało na wydaniu jej przez odejściem. Jednak są tutaj także momenty obsypane pewnym optymizmem, jak w przypadku "Leaving The Table" i "Tready".

"You Want It Darker" - szczegółowe podsumowanie życia i twórczości Mistrza Cohena.




1 komentarz:

  1. Straszny rok... Brak słów. Odejście Cohena jest czymś strasznym... Niewiarygodne. Ciężko mi bardzo. Kolejny wielki artysta odszedł. Strach się bać co będzie dalej. Też muszę u siebie coś napisać o nim. Piękny post. Pozdrawiam

    www.kasinyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń